Odważna powieść o Annie Smoleńskiej, zapomnianej bohaterce i twórczyni Znaku Polski Walczącej
Wojna ma wiele imion. Jednym z nich jest KOBIETA. Anna nie nosi sukienek, ma krótkie włosy i zawsze usuwa się w cień. Zamknięta we własnym świecie, nie lubi rozmawiać. Kiedy wybucha wojna, przestaje liczyć się dla niej cokolwiek, oprócz pomocy innym. I to za wszelką cenę, bo przełamuje swoje bariery i angażuje się w walkę. Podaje paczki i grypsy, monitoruje więzienia, przekazuje informacje o ofiarach ich rodzinom. Pewnego dnia dowiaduje się o konkursie na projekt Znaku Polski Walczącej. Anna rysuje kotwicę i... zwycięża! Symbol coraz częściej straszy nazistów z murów i ścian kamienic, a Polakom dodaje otuchy w walce. Wtedy Anna zostaje nakryta przez gestapo. Poddana torturom, nie wydaje nikogo i trafia do obozu w Auschwitz. Chociaż nie może aktywnie walczyć, jej znak wciąż niesie nadzieję na zwycięstwo.
Łączniczka to poruszająca opowieść o tym, że inność to siła, która zmienia świat. Inspirowana prawdziwymi zdarzeniami, rzuca też nowe światło na rolę kobiet w okupowanej Warszawie.
Anna Smoleńska została aresztowana w Warszawie za działalność konspiracyjną. W 1942 roku przewieziono ją do obozu Auschwitz-Birkenau i oznaczono numerem obozowym 26008. Zmarła 19 marca 1943 roku. Miała 23 lata. Powieść Magdy Knedler powraca do dramatycznych wydarzeń z okupowanej Warszawy
. – Teresa Wontor-Cichy, Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau
Autor: Lady Pasja Data: 23.03.2023 10:12 |
Łączniczka
Dziś przychodzę do Was z książką wymagającą szczególnej uwagi… „Łączniczka” autorstwa Magdy Knedler. Są historie, które oplatają serce cierniami, ranią, burzą spokojne osadzenie w tu i teraz, przywołując przeszłość, przypominają poświęcenie innych… Są ludzie, którzy czują bardziej, angażują się mocniej i dostrzegają więcej.
Bohaterką wspomnianej powieści jest Anna Smoleńska, członkini Szarych Szeregów działająca w organizacji Wawer, zaangażowana w „mały sabotaż”, łączniczka w Biurze Informacji i Propagandy KG AK. Kobieta niezwykle skryta, nieśmiała, ukrywająca się w tłumie, skoncentrowana na zadaniu – walce o wolność… codziennej, przekraczającej siły walce. Anna pragnęła robić więcej, działać intensywniej, pomagać najwytrwalej… walczyć z ogarniającą Polaków rezygnacją. Dać innym i sobie nadzieję na lepsze jutro. Smoleńska „nie wie, czy sama w to wierzy, czy coś jeszcze kiedykolwiek może się poukładać. Czy sklejone życie nie będzie przypominać sklejonej filiżanki – na pozór identycznej jak wcześniej, ale tak naprawdę wcale nie. Chce dać im nadzieję. Powiedzieć, że pewnego dnia znowu wyjdą na spacer, a niebo nie będzie buczało jak wściekły owad, nic nikomu nie spadnie na głowę, nikt nagle nie przewróci się na chodnik i nie zaleje krwią. Że kiedyś wyrzucą z pamięci obrazy brudu, kurzu i śmierci.”
Niestrudzona bohaterka, by nieść pomoc innym, by dać nadzieję innym, w pierwszej kolejności musi pokonać własne bariery… małomówność, nieśmiałość. Wewnętrzna walka splata się z bojem o Polskę. Niestrudzona „schyla się, podnosi kamień i ciska jeszcze raz, mocniej. Wreszcie szyba pęka, a Anna rzuca się do ucieczki. Biega coraz szybciej, coraz bardziej zdziera podeszwy butów, dokładnie tak jak chciała. To niebezpieczne, wie, a jednocześnie czuje się bardziej wolna, znika napięcie w ramionach, ucisk pod mostkiem, przemożne poczucie bezsilności. Przez chwilę ma się wrażenie, że razem z szybą pęka coś jeszcze. Lęk i rezygnacja, brak wiary w jutro.”
Pragnienie wiary w jutro, pragnienie przeżycia, pragnienie normalności. Bo Anna pragnie przyszłości… pragnie otoczenia dzieci… pragnie ukończyć studia… pragnie kolorowych domów. „Anna uwielbia dzieci i wszyscy się temu zawsze dziwią, że ona, taka chłopięca, chłodna, daleka od wszelkich sentymentów, która nie cierpi się przytulać i chodzić pod rękę, która rzadko się uśmiecha, nic nie ma przeciwko małym rączkom oplecionym wokół jej szyi.” Zwykłe marzenia, brutalnie zdeptane przez wroga. Pragnienia zniszczone przez tortury, nieludzkie warunki w Auschwitz, utratę najbliższych.
Jednak póki jest nadzieja, trzeba walczyć o zwycięstwo i dać innym znak, że Warszawa walczy, że wiele kobiet i mężczyzn codziennie naraża życie, walcząc o wolność. Gdy Biuro Informacji i Propagandy KG AK ogłosiło konkurs na znak dla organizacji podziemnej, Smoleńska złożyła swoją propozycję… znak kotwicy łączącej litery „P” (Polska) i „W” (Walka).
„- Czyli kotwica oznaczałaby powrót do domu.
- Myślę… że oznaczałaby wiele rzeczy. Kontrolę nad sytuacją. Oparcie. Może… zahaczenie w świecie, w rzeczywistości dookoła. Pokazanie, że ta rzeczywistość jest moja i będę o nią zabiegać. Walczyć. Może coś, co ludzie mogą mieć wspólnie. Czyli świat to statek, a kotwica to coś, co ratuje nas wszystkich, niezależnie od tego, kim jesteśmy. Dopóki dzielimy ten sam pokład, kotwica ocala każdego.” Ten znak był wspólny i według Anny nie mógł mieć jednego autora. Był symbolem wszystkich i wyrażał myśli i emocje wszystkich walczących.
Magda Knedler w swej powieści zwraca również uwagę jak „sporo jest informacji o brawurze młodych mężczyzn, a niemal nic o odwadze, poświęceniu, mrówczej pracy, ryzyku i determinacji młodych i starszych kobiet, całego zastępu harcerek, które każdego dnia poświęcają swoje życie, spychają na margines własne sprawy, własne szczęście, ambicje, problemy, strachy, słabości, kruszą wszelkie ograniczenia, jakie zawsze przed nimi stawiano, i z jednej pracy idą do drugiej, po drodze może zrywając jakiś plakat”. Autorka po raz kolejny pokazuje historię widzianą oczyma kobiet, często przemilczaną, zepchniętą na margines… a niezwykle ważną. Oddając głos kobietom, daje im szansę na pamięć… a my jesteśmy zobowiązani pamiętać.
Gorąco polecam lekturę książki „Łączniczka”, bo to niesamowita historia wielkiej postaci opowiedziana cudownym językiem. To boleśnie piękna opowieść o inności, poświęceniu, walce (z wewnętrznymi i zewnętrznymi demonami), z tymi którzy narzucają sposób myślenia i bycia. To historia o kobiecej sile i wewnętrznym pięknie… pięknie nieszablonowym.
Autor: Zakochanawksiażkach1991 Data: 13.03.2023 08:00 |
Świetna książka
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, oczywiście słyszałam o jej wcześniejszych powieściach jednak nie miałam okazji żadnej przeczytać, postanowiłam to w końcu zmienić przy okazji książki "Łączniczka", która ogromnie zaintrygowała mnie swoim opisem i przyciągnęła piękną okładką. Na początku muszę wspomnieć, że historia zapisana na kartach tej powieści inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami. Stylistyka i język jakim posługuje się jest bardzo przyjemny w odbiorze, co sprawia, że książkę czyta się nad wyraz szybko. Ja od pierwszych stron zostałam wciągnięta do świata głównej bohaterki - Anny i z ogromnym zainteresowaniem i zaangażowaniem śledziłam jej losy. Fabuła książki została w bardzo interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i równie dobrze poprowadzona, a bohaterowie świetnie wykreowani. To postaci z którymi śmiało (mimo dzielących nas lat i okoliczności) moglibyśmy się utożsamić w wielu kwestiach, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Akcja powieści rozgrywa się w trakcie II Wojny Światowej i uważam, że autorka w niesamowicie realistyczny, plastyczny i pobudzający wyobraźnię sposób kreśli obraz tamtych czasów i opisuje przeżycia głównej bohaterki, że miałam wrażenie jakbym razem z nią uczestniczyła we wszystkich poczynaniach dotyczących wspierania rodaków w tym trudnym i pełnym zgrozy okresie. Autorka w swojej powieści skupia się w głównej mierze na roli kobiet w trakcie trwania wojny (która mam wrażenie została potraktowana trochę po macoszemu i cieszę się, że pisarka postanowiła podjąć właśnie ten temat), a była równie ważna jak mężczyzn, ponieważ to właśnie kobiety opatrywały rannych, dbały o słabszych i potrzebujących czy też rozklejały plakaty ryzykując swoje życie w imię ojczyzny. Tutaj z każdej przeczytanej strony wylewają się emocje, które ja osobiście chłonęłam całą sobą podczas czytania tej historii! Troska. Strach. Przerażenie. Niesprawiedliwość. Bezsilność. Dziękuję autorce, że dzięki niej miałam okazję bliżej poznać Annę Smoleńską i której tak mało się mówi, a której postawa jest godna naśladowania i rozpowszechniania. "Łączniczka" to poruszająca, emocjonująca i wartościowa historia pełna życiowych mądrości i prawd o kobiecej sile, odwadze i heroizmie! Cudownie spędziłam czas z tą książką i czekam już na kolejne powieści spod pióra autorki! Polecam!
Autor: aannaa_czyta Data: 05.03.2023 15:46 |
Łączniczka
Anna Smoleńska, kobieta walcząca z hitlerowcami. Zawsze w cieniu, zawsze gotowa do niesienia pomocy innym, oddana i zaangażowana w konspirację. Nierozerwalnie związana z symbolem Polski Walczącej, którego była autorką, a który z pewnością znany jest każdemu z Was. Bohaterka przez wielkie B!
Magda Knedler w powieści „Łączniczka” prezentuje nam czytelnikom w fascynujący sposób postać kobiety, której w literaturze nie poświęcono zbyt wiele miejsca. Kobiety niezłomnej choć skrytej, szukającej kolorów w najciemniejszych barwach wojennej rzeczywistości, w końcu zdeterminowanej, niestrudzonej patriotki zaangażowanej w pracę podziemia.
I choć wydawać by się mogło, że język tej powieści jest pozbawiony jakiejkolwiek afektacji, autorka naznaczyła go emocjami. Ukazała nam obrazy, które choć rzeczywiste i znane nam juz z literatury niejednokrotnie wywołują łzy i poczucie niesprawiedliwości. Takie, które przeszywają dramatyzmem i gdzieś w oddali snują wizję wolności, która okazała się mrzonką.
„Łączniczka” to historia inspirowana życiem niezwykłej kobiety. Kobiety, która w moim odczuciu godna jest nosić imię kobiety walczącej i być symbolem wszystkich tych kobiet, które w czasie wojny z hitlerowcami oddały swoje życie, które walczyły za innych i za Ojczyznę, a które pozostały niedocenione. Gdzieś w cieniu mężczyzn z karabinami, w cieniu wojennego okrucieństwa i w cieniu ogromnej empatii.
Choć serce boli, choć pojawiają się łzy podczas lektury – takie książki chce czytać, takimi książkami chce wypełniać swoje wieczory. Jeśli czytacie literaturę wojenną, czy powieści historyczne to „Łączniczka” jest pozycją obowiązkową!
Autor: book-w-mkesie Data: 02.03.2023 20:43 |
Łączniczka
Wojna nigdy nie była, nie jest, nie będzie jedyną i słuszną drogą do porozumienia między państwami. Dzisiejsza recenzja dała mi moralniaka ze względu na czasy, w których żyli nasi dziadkowie/pradziadkowie. Książka, o której mowa przybliży wam historię kobiet, które w okresie wojny potwierdziły, że siła jest kobietą. Bez względu na pochodzenie, cechy charakteru, czy inność (w sensie dosłownym, jak i przenośnym) człowiek jest najważniejszy oraz to jakie ma serce dla innych. Pierwsze pytanie do was.
Wiecie, kto wymyślił słynne logo Polski Walczącej, czyli kotwica z literą P? Podczas wojny malowany był wszędzie, gdzie się da, pokazując tym samym, że nikt nie złamie ducha Polaka do walki o swój kraj który kochał całym sercem. Mowa tu o Annie Smoleńskiej, która oczarowała mnie swoją osobą, tym, jaka była, tym, kim była, jak postępowała, a tym bardziej co zrobiła, że pamięć o niej, jak i o pozostałych rodakach nie można zapomnieć. Mowa dziś o książce autorstwa Magdaleny Knedler „Łączniczka”. Jeszcze mam ciarki na rękach, tym bardziej że to moja imienniczka. Anna była harcerką Szarych Szeregów, twórczyni słynnej, jak w/w kotwicy symbolu Polski Walczącej. Nie przeżyła wojny, zginęła w hitlerowskim obozie Auschwitz. Książka inspirowana prawdziwymi zdarzeniami, które mogą wstrząsnąć, ale warto przeczytać przez wzgląd na pamięć o każdej kobiecie, która dla wolnej Polski oddała swoje serce. Książka na pewno będzie przekazana kiedyś mojej córce.
Dlaczego Anna utkwiła mi w pamięci? Bo całą swoją osobą każdego dnia pokazywała, że inność (w jakikolwiek sposób) potrafi przenosić góry. Nosiła krótkie włosy, nie lubiła rozmawiać, lubiła zostawać sama, lecz podczas wojny angażuje się w pomoc bliźnim i nie tylko. Udowodniła, że można przełamać własne słabości. Tak bardzo potrzeba nam takich przykładów bohaterstwa, siły dla naszych dzieci, bo jak zadasz pytanie dziecku, kim jest bohater albo co robi taki bohater to ciekawa jestem co odpowie?
Polecam całym sercem. Naprawdę warta zarwania nocy.